Stało się, kolejny spływ kajakowy zakończony!
W tym roku płynęliśmy rzeką Wdą, która między innymi przepływa przez Bory tucholskie i Wdzydzki Park Krajobrazowy. Wszyscy mogliśmy podziwiać z bliska przyrodę regionu: przysiadające na wiosłach ważki, rodziny łabędzi, stada kaczek, pasące się przy brzegach krowy i konie, a ciszę umilał ptasi śpiew… Jednak najbardziej dały się nam we znaki małe stworzenia – jusznice deszczowe! Przeżywaliśmy naloty tych much końskich, które niemiłosiernie kąsały w słoneczne dni.
Płynęliśmy w doborowym towarzystwie i z uśmiechami na twarzach radziliśmy sobie z każdymi przeszkodami na wodzie, czy to przewróconymi drzewami, ledwo zauważalnymi kamieniami i koniecznymi przenoskami kajaków (chłopaki dawali radę)! Wieczorem z trochę poważniejszą miną przy rozbijaniu namiotu, gdy staraliśmy się by wszystkie śledzie znalazły swoje miejsce. Czasami zajmowało nam to więcej czasu niż sąsiadom… Raz niechcący rozbijając się na mieszkaniu mrówek musieliśmy grzecznie przenosić namiot z dobytkiem w inne miejsce z powodu ich delikatnie mówiąc „niezadowolenia”.
Nocą przeżyliśmy burzę – w namiocie od błyskawic było jasno i dobrze bujało. Jednak i takie przeżycia nie były nam straszne. Pomimo całodniowego wiosłowania czasem ciężko było kłaść się spać, gdy przy ognisku spoglądaliśmy na niebo, a tam mnóstwo gwiazd, których w mieście nie sposób dostrzec.
Wda okazała się piękna, spokojna, czysta, na dnie widać piasek. Dzięki temu w słońcu kąpieli dla ochłody zażywaliśmy do woli. Codziennym widokiem było jak ktoś rozwiesza mokre worki, ktoś szczotkuje zęby, a ktoś inny bierze popołudniową kąpiel w rzece. Jednak co rano, każdy swoim tempem, na 10. stał przy kajaku gotowy na modlitwę przed wypłynięciem. Dzięki księdzu Jackowi mogliśmy przeżyć kajakowe rekolekcje: codziennie uczestniczyć w mszy świętej, rozważaniach nauki błogosławionego Jana Pawła II, a rozmowach o Bogu.
Naszej 12 osobowej ekipie udało się pokonać 140 km rzeki, co jednocześnie jest nowym rekordem przebytej trasy wśród dotychczasowych spływów! Wróciliśmy z opalenizną, świetnym samopoczuciem i odpowiedziami na szereg pytań dotyczących wiary. Za rok znów wybierzemy się na spotkanie z nurtem rzeki, by rozwijać się duchowo, obcować z przyrodą i dotleniać nasze organizmy. A tych, którzy jeszcze nie przeżyli kajakowej przygody, serdecznie zapraszamy w przyszłym roku!